czwartek, 6 października 2011

8

Dużo się dzieje ostatnio. Ale jest ok;) Przynajmniej Michał zapewnia mi przednią rozrywkę, no i Wam przy okazji:P

Wsiadamy do samochodu pod moim domem, jedziemy do Michała na noc (bo ma telewizję, a ja nie...). Miałam jak zwykle zjeść u niego kolację, kupiłam sobie dzień wcześniej pasztecik drobiowy, normalnie pycha. Ale że jestem zamot, to pasztecik został w domu.
- Kurde, pasztetu nie wzięłam z domu...
Michał patrzy na mnie, uśmiecha się dookoła głowy i wypala:
- A ja wziąłem...
Noż kurde!


Jedziemy samochodem, ja nadal obrażona za numer z pasztetem. I męczę go, że jak on mógł i że cham z niego i prostak. I że nigdy się nie umie powstrzymać jak mu się jakiś chamski tekst ciśnie na te jego słodkie usta. Na to Michał odpowiada, że i tak się powstrzymał z jednym(!) tekstem jak byliśmy po drodze w Tesco. Moja babska ciekawość (a niech ją weźmie cholera...) nie pozwala mi tak tego zostawić, w związku z czym wypalam:
- Obiecuję, że się nie obrażę, jak mi powiesz o co chodziło.
- No dobra.- bla bla, tekst słaby jak na jego możliwości, więc nie przytoczę, żeby go nie kompromitować, macie go przecież za mistrza ciętej riposty. No w każdym razie, tekst był mnie obraził i tyle. W związku z czym krzyczę:
- Kłamałam! Foch!
- O Ty! Nienawidzę Cię!
- Ja Ciebie też! To co, seksik?

Taka już ze mnie nieuleczalna seksoholiczka;D